czwartek, 26 lipca 2012

instagram photos





























- strawberry shake
- I love my background
- with this I will have nice night
- Police Acedemy - Mirabilandia 
- Wenecja
- San Marino 
- dinner in McDonald . I like it
- #Believe on replay
- kisses from my little #belieber and #directioner cousin
- volleyball with friends
- white frugo
- Lenka (my little couisn eating ice-cream)


sobota, 14 lipca 2012

italy.


Wyjazd do Włoch był dla mnie chyba jedną z najlepszych rzeczy jakie mi się ostatnio w życiu trafiły. Klimat, morze, plaża i sklepy. Morze czasami miało nawet 28 stopni, więc lepsze było kąpanie się w nim, niż leżenie plackiem na plaży przy ponad trzydziestostopniowych upałach. Hotel mógłby być jedynie trochę lepszy, bo łazienka mnie przerażała. I to nasze podrywanie Włochów, przez okno. Pozdrowienia dla Luca, Denisa, Luca, Mario i Manuela. 




Mirabilandia była świetna. Nie wiem jak stało się to, że poszłam na Katuna, czyli kolejkę górską, która jedzie ponad 100 km/h i jeszcze momentami jesteś do góry nogami. To przez dziewczyny. Świetny był Nowy Jork z przewaloną Statuą Wolności. No, ale trzeba też tu wspomnieć o Akademii Policyjnej, w której drugiego dnia brała udział jedna z nas. Jeździła w takim aucie jak te na drugim zdjęciu i ogólnie. 


Wenecja - niby miasto zakochanych, a ja tam żadnych nie widziałam. Maszerując przez wąskie uliczki widziałam mnóstwo sklepów projektantów między innymi Gucci. Dużo widziałam też dziewczyn, które chodziły, po Wenecji z torbami z tych właśnie sklepów, a ja nawet nie mogłam wejść, a co dopiero zobaczyć te rzeczy, bo grupa goniła. Krótko mówiąc i podsumowując. We Włoszech na każdym kroku natkniemy się na osobę w Vansach czy Covnversach, jest tam mnóstwo wysokich dziewczyn, a przy tym szczupłych i świetnie ubranych. Chciałabym tam wrócić...

środa, 4 lipca 2012

my birthday.





( carry jacket, baazar skirt, local shop t-shirt and bag, ccc shoes )

Gdy wy będziecie czytać te notka ja będę wypoczywać sobie we Włoszech. Będą też moje urodziny. Nie wiem czemu piszę w czasie przyszłym, w końcu 4 lipca to dzień moich urodzin. W tym roku kończę 13 lat, choć wiem, że wyglądam na licealistkę, bo mam 181 wzrostu, ale to można pominąć, bo rodziców mam wysokich. Jedynie ubolewam nad tym, że nie będę miała jak nosić szpilek, bo będę w nich wyglądać na olbrzyma chyba, że znajdę sobie jakiegoś wielkiego faceta. Wszystkie prezenty, zdjęcia itd. pokażę, po przyjeździe choć może uda mi się skorzystać z laptopa kumpeli. A na koniec zdjęcie, które ubóstwiam, bo wyszły mi na tym włosy takie jakie chciałabym mieć. Lecz dla mnie zielone ombree by bibuła też będzie okey.


Obserwatorzy